Rękojmia co to jest i jak z tego korzystać 😉
Każde z nas styka się w życiu codziennym z pojęciem gwarancji.
Gwarancja jest umową miedzę Tobą a producentem jakiegoś sprzętu, który kupiłaś/eś. Jednak ten wpis chcę poświęcić rękojmi, z której również możesz skorzystać w ramach procesu gwarancyjnego.
Żeby było nam łatwiej, wpis ten oprę o swoje doświadczenia, które są związane z zakupem hulajnogi, w jednym z czołowych sklepów internetowych, który ma swoje sklepy stacjonarne w Gdańsku, Sopocie i Gdyni.
Hulajnogę, kupiłem przez Internet, z dostawą do domu, z płatnością za pobraniem w marcu 2022 roku. Po około 4 miesiącach śmigania, zgodnie z instrukcją oczywiście, pękła kierownica ☹. Przeczytałem kartę gwarancyjną i wysłałem zgłoszenie reklamacyjne (czyli skorzystałem z gwarancji) od producenta. Na umówiony dzień przyjechał kurier do siedziby Kancelarii Pettke w Gdańsku i zabrał moją hulajnogę. Po dwóch tygodniach, otrzymałem naprawiony sprzęt i ponownie mogłem śmigać na rozprawy w Sądzie lub spotkania z Klientami czy mediacje.
Nastał miesiąc wrzesień 2022 i podczas wracania z rozprawy rozwodowej, która odbywała się przed Sądem Okręgowym w Gdańsku, poczułem luz w kierownicy. Przy następnym podjeździe pod krawężnik, kierownica ponownie pękła. Teraz czas na nudną część, czyli przepis z kodeksu cywilnego, ale tylko jeden, więc liczę, iż wytrzymacie do końca:
Art. 560 Ustawy Kodeks cywilny
- 1. Jeżeli rzecz sprzedana ma wadę, kupujący może złożyć oświadczenie o obniżeniu ceny albo odstąpieniu od umowy, chyba że sprzedawca niezwłocznie i bez nadmiernych niedogodności dla kupującego wymieni rzecz wadliwą na wolną od wad albo wadę usunie. Ograniczenie to nie ma zastosowania, jeżeli rzecz była już wymieniona lub naprawiana przez sprzedawcę albo sprzedawca nie uczynił zadość obowiązkowi wymiany rzeczy na wolną od wad lub usunięcia wady.
Przekładając powyższe na język laika, jeśli Twój sprzęt, w ciągu 1 roku od zakupu, drugi raz się psuje, wówczas zamiast występować z kolejnym wnioskiem/prośbą o naprawę- możecie od umowy odstąpić i żądać zwrotu ceny, którą zapłaciliście!!!
Niestety, większość sprzedawców, bardzo nie lubi tego typu zdarzeń, producent z resztą też, gdyż prowadzi to do sytuacji, w której muszą się pożegnać z udaną transakcją i oddać wam wasze pieniądze za towar, który- bądźmy szczerzy był wadliwy.
Teraz przejdźmy do dalszej części historii o felernej hulajnodze co śmigała między Sądami 😀
Hulajnoga wraz z akcesoriami pod „pachę” i z pismem grzeje do sklepu, w którym wskazuje formułkę z powyższego przepisu a brzmi ona następująco:
„W związku z kolejną wadą zakupionej hulajnogi elektrycznej, firmy Bolek i Lolek, model wiatr we włosach, (dalej: Hulajnoga) niniejszym na podstawie art. 560 § 1 Ustawy kodeks cywilny odstępuję od umowy kupna sprzedaży Hulajnogi w związku z niezgodnością towaru z umową i wnoszę o zwrot kwoty milion monet, wpłaconej tytułem ceny w terminie 7 dni od dnia złożenia niniejszego pisma”.
Pamiętajcie, napisałem powyżej, iż „sklepy” oraz producenci nie lubią tego typu sytuacji i starają się przed nimi chronić, więc napiszę wam również o tych próbach byście byli na nie przygotowani.
Przy próbie wręczenia mojego pisma w sklepie, poinformowano mnie, iż nie ma takiej możliwości, gdyż w sklepie obowiązuje zgłoszenie przez aplikację.
No dobrze to zróbmy to zgodnie z aplikacją. (i tu jak w rozgrywce w pokera, wyczułem gracza xD)
Po wypełnieniu formularzy w aplikacji, pracownik sklepu daje mi malutki formularz, stwierdzam – dla pewności przeczytam i dobrze zrobiłem, gdyż Pani napisała zgłoszenie z tytułu gwarancji!! Informuje Panią, ale ja nie jestem tutaj po to by ponownie naprawiać hulajnogę, ale by ją zwrócić.
Więc Pani ponownie wypełnia zgłoszenie, ale już z tytułu rękojmi, po wypełnieniu, „aplikacja” dodaje frazę małym druczkiem
*”wyrażam zgodę na naprawę urządzenia jeśli będzie to uzasadnione ekonomicznie”
ponownie informuje, ale ja nie chcę naprawiać urządzenia. Otrzymuje na to informację – dobrze, proszę przekreślić to zdanie i nakreślić parafkę. Dodatkowo, na sam koniec okazuje się iż moje pismo, mogę załączyć wraz korespondencją z producentem, zdjęciami, itp.
Koniec, końców, myślałem, iż będzie to łatwe, miłe i przyjemnie- w końcu jestem profesjonalnym pełnomocnikiem- ale czułem się w ramach tej machiny jak w „Procesie Kafki”…
– brak logiki, osamotnienie człowieka, baaa- wątpliwość w siebie i swoją wiedzę, z tym miałem do czynienia i tutaj chcę was o tym poinformować, byście byli bogatsi o moje doświadczenia i pewni tego o czym tu piszemy.